To już nie czas na grzyby ale post może być :)
Ja w dzieciństwie chodziłam do lasu każde wakacje na wsi ale ani rodzice ani dziadkowie nie zabierali nas na grzyby. Czemu.... ?? tego to nie wiem :)
Pierwsze grzybobranie było z moim K to on mi mówi i uczy jaki grzyb jest ok. I jak mamy możliwość to staramy się co roku pójść do lasu i poszukać tych pysznych grzybów. Szczerze zawsze się zastanawiałam co Ci ludzie widzą w tym a teraz... Przecież to sam relaks. Spacer po świeżym powietrzu można tyle sobie pomyśleć a przy okazji znaleźć coś ną obiad.
To naprawdę lubię.
Dzieci i grzyby?
Ja swoje zabieram do lasu i uczymy ja co może a czego nie. Na szczęście Tosia jest tak nauczono że czerwonych nie ruszamy a resztę to pokazujemy tacie i on mówi czy można. I akurat w tym przypadku zawsze robi tak jak jej mówimy przed wejściem do lasu. Ona jest ostrożna i nie odchodzi od rodziców daleko a zazwyczaj jest przy nas więc jest bezpiecznie. Nigdy nie dam dziecku grzybów z lasu czy sama zbiorę czy od kogoś. Zawsze mówię nie. Będzie miała czas żeby zajadać się tym przysmakiem.
Najlepsze jest to że w tym roku na grzybobranie wybraliśmy się do Czech :) Nazbieraliśmy tyle że na rok nam starczy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz