Co drugi dzień żeby nie powiedzieć ,że codziennie oglądam czytam różne blogi (i chyba dla tego brak czasu na swój ). I tak dziś rano przeglądałam co ktoś napisał przez weekend. I był nowy post u
Kasi . Czytam ja od samego początku istnienia bloga ale chyba pierwszy post który tak strasznie mnie zbulwersował , zirytował.
Karmienie piersią .....
Masakra czy te matki, kobiety muszą się tak z tym wywyższać ,że karmią piersią i to tyle czasu.... ???
Ja mam dwójkę dzieci i oboje były karmione tylko trzy miesiące. Jaś troszkę dużej niż Tosia .
I nie uważam się przez to gorszą matką niż te kobiety co karmią piersią.
Nie uważam że przez to ,że moje dzieci były karmione mm to mniej dałam im siebie. Dajemy czułości ,miłość, bliskości przez całe życie.
Nie uważam ,że przez to moje dzieci nie są mądre. Mądrość się nie bierze z mlekiem matki tylko to jest genetycznie .
Tosie jak karmiłam przez te trzy miesiące nie pamiętam ani jednej bez bolesnej chwili. Zawsze z łzami w oczach zagryzająca zęby i wielki ból. Moja mama próbowała mi pomóc. I nigdy nie wmawiała mi ,że tak trzeba ,że to najlepsze. Mówiła że to mój wybór ale żebym spojrzała na siebie i swoje rodzeństwo czy nam czegoś brakuje przez to, że nie byliśmy karmienie piersią . Nie niczego nam nie brakuje miłości bliskości matczynej mieliśmy i mamy do tej pory wiele. A odporność naszych organizmów tez jest duża. Nawet mój brat który jest wcześniakiem któremu nie dawali żadnych szans można na palcach ręki policzyć ile razy był chory w ciągu swojego życia. I to wszystko bez karmienia piersią .
Za to teściowa miała inne zdanie . Ona swoje dzieci karmiła długo ale chłopaki cały czas jej chorowali i teraz jak są starsze to też często chorują i gdzie ta niby odporność od matki ???
Znajoma karmiła syna prawie dwa lata. T ma cały czas alergię i choruje co dwa miesiące od małego . I tu ja też pytam gdzie ta odporność.
Z Jasiem było trochę lepiej i miałam w głowie żeby go karmić chociaż sześc miesięcy . Nie udało się i nie mam sobie tego za złe.
Tu w Niemczech nie spotkałam się z takim wielkim naciskiem na karmienie piersią . Nawet moja położna i lekarka mówiła najważniejsze są trzy miesiące później też ważne ale już nie tak bardzo do roku jest ok a później te mleko nie ma żadnych wartości .
Nie bronie dziewczyną karmić piersią niech robią to ile chcą. Tylko niech nie mówią że mm jest takie złe ,że matka jest zła ... Mi nie przeszkadza karmienie na ulicy bo sama to robiłam z Jaskiem ale nie jest smaczne to jak widzisz dwuletnie dziecko pielęgnacje do matki podnoszące jęk bluzkę i pijąc pierś.
Sory ale ja mówię temu NIE .
Spoko jeśli takie duże dziecko karmisz i jest to tylko na noc albo nie afiszujesz się z tym to luz przecież to Twoja i wyłącznie sprawa jest.