środa, 11 lutego 2015

Zatrzymaj się

Czytałam jak zwykle swój ulubiony blog. I co tym razem Julka tam napisała zostało na dłużej ( możecie zobaczyć sami tu )
Czytając ten artykuł dosłownie płakałam . To że takie rzeczy się dzieją to niestety jest jakaś niesprawiedliwość . 
No ale gdzieś mi w głowie cały czas siedziało to wszystko . 
Wracając z pracy zwolniłam. Stwierdziłam że po co to wszystko po co ten stres ten smutek wkurzenie jak nie wiemy co czeka na nas za rogiem. 
Odbierając Tosie z przedszkola miałam wielki spokój . To nic, że niosłam zakupy ciężkie ale dziecko chciało iść wolniej pocieszyć się śniegiem który w końcu padał . To ,że doszliśmy pół godziny później niż zazwyczaj nic się nie stało . Stało się obydwie byłyśmy uśmiechnięte . Tak też i w domu zastosowałam i myślę że wyszło to na plus . Przed snem odpowiedziałam ta historie Kubie i poszłam się położyć do moich skarbów . Obudził mnie przeraźliwie ból głowy . I od razu wrócił do mnie ta historia młodej mamy, która miała wiele jeszcze do zrobienia tu ale nie wyszło tak jak chciała .
Ten bieg za wszystkim nie jest tak bardzo potrzebne, te wkurzanie się na to że nie jest tak jak miało być . Najważniejsze, że jesteśmy tu i teraz ,że jesteśmy zdrowi i to czyni nas bogatszym



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz