Tak to 07.12.2008 zostałam mamą i na świat przyszła Tosienka .
Pięć lat minęło w radości czasem smutku złości ...
Pięć lat minęło w wielkim szczęściu .
Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie nawet wiem że jedliśmy z mężem pierogi. Tak w skrócie na pisze jak to było :) żeby za parę lat Tosia mogła to przeczytać :)
Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie nawet wiem że jedliśmy z mężem pierogi. Tak w skrócie na pisze jak to było :) żeby za parę lat Tosia mogła to przeczytać :)
Od piątku miałam dziwne przeczucie miałam wrażenie że mało czuję ruchy mojej kruszynki. Więc od razu moja mama kazała przyjeżdżać na ktg. No i nic strasznego się nie działo było wszystko ok, dla pewności i po małej znajomości przez weekend miałam przyjeżdżać na ktg.
I była sobie niedziela Kuba wrócił z dobowego dyżuru w szpitalu mama z tata wybrali się do Pasłęka do przyjaciółki . No i na od chodne mama powiedziała pamiętaj nie dziś ja jadę lekarz nie ten na dyżurze no i śmialiśmy się że musimy w poniedziałek podpisać kredyt hipoteczny w banku :) Była to sobie niedziela przecież to nie termin na dworze mróz śnieg mieliśmy leżeć i odpoczywać :) No ale mi się nie chciało więc poszłam do piwnicy po pranie (mieszkanie na pierwszym piętrze ) i to już był znak jak wracałam po schodach odeszły mi wody :) Spokojnie obudziłam Kubę i mówię że już czas do szpitala. Pierwszy raz widziałam go tak spanikowanego. Ja z spokojem wzięłam jeszcze kompie wyszykowałam się i z spokojem czekałam na transport .Nie miałam żadnych boli ani nic No ale na odział położyli . Była gdzieś ok 18 :) i dzięki milej położnej która powiedziała że nie ma leżenia bo dziś urodzimy. No i pomogło skakanie po piłce i inne ćwiczenia O godzinie 19 już nie miałam siły przejść z sali do sali tak mnie skręca z bólu No i o 19:30 miałam swoją córeczkę przy sobie :) Tak było pięć lat temu.
Dzięki córcia za to wszystko dzięki że jesteś :)
To Antonina w dniu narodzin a to jak ma 5 lat :)
Wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńNajlepszego dla Tosieńki :)
OdpowiedzUsuńMnóstwa zabawek,uśmiechu na buzi i spełnienia marzeń
Dziękować Aguś :)
UsuńPiękne to chwile:) Ja wspominam oba porody bardzo miło, choć wiadomo jak jest:) A mój mąż o dziwo wykazywał się wielkim spokojem w chwilach (były dwie) gdy okazywało się, że to już:)
OdpowiedzUsuńo chwile na prawdę piękne :)
Usuń